

Moderator: Moderatorzy
ja się nie dziwię, po paleniu trzeba dać fajeczce nieco odetchnąć. Ja palę fajkę ok. 2 godzin i mi się nic nie dzieje. Zasadą jest żeby po każdym nabiciu i spaleniu była przerwa. Fajka w tym czasie musi ostygnąć, a wilgoć wyparować (ja obsypuję wnętrze komina popiołem który ma podobno właściwości absorpcyjne), stąd gryzące dymienie i nadpalenie fajki.michal55555 pisze:Kiedyś zniszczyłem fajkę przez długie palenie ok trzech godzin (paliem trzy krotnie tą samą fajkę non stop, wysypujac popiól po czym wkładałem nowy tyton), fajka zaczeła mocno się grzac i dymic, nie nadawała sie już do palenia.
o tym bylo. poczytaj w postach dlaczego mozesz zaswinic fajke palac ja pod rzad dwa lub wiecej razy. palac standartowa (wielkosc) fajke tez mozna ja zaswinic jednak zakladam, ze kilka fajek juz wypaliles i wiesz "jak to sie robi". jesli piszesz, ze tak dlugo udaje ci sie palic fajke to gratuluje czasu. czas swiadczyc bedzie rowniez o tym, ze palisz powoli co owocowac winno suchym paleniem. jesli fajke palisz non-stop nie robiac przerw i odpalajac na nowo to zakladam, ze palisz "dobrze" i nie zepsujesz fajki.To dlaczego jednej fajki nie można palic kilka razy non stop ??? tylko musi ona odpoczywac min siedem godzin ???
No to ja się nie dziwię że zniszczyłeś fajkę. Troszkę ciepła i dymku musi być ale co za dużo to nie zdrowo.michal55555 pisze: fajka zaczeła mocno się grzac i dymic