Właśnie zauważyłem że sporo jest opinii dość negatywnych o tej marce, a tu taka rekomendacja. Widziałem u mnie w trafice chyba ze trzy gatunki tego tytoniu, może się na koniec roku zdecyduję jak wypalę te pół kilo innych jakie mam.martenn pisze:Ja tego nie palilem - mialem blizsza znajomosc tylko z wersja Royal, a ta byla bombowa. Waniliowa, slodka, ogolnie bardzo przyjemna. Pamietam, ze Zbyszek Bednarczyk mowil ze probowal juz roznych tytoni ale zawsze wraca do Captain Black.
Captain Black (biała saszetka)
Moderatorzy: Moderatorzy, Moderatorzy tytoniowi
Re:
„Przez to ziele możemy podziwiać wspaniałe dzieła Boga, który sprawia, że rzeczy są dziwne, wspaniałe, niezrozumiałe i cudowne dla ludzkiego osądu”
-
- Fajczarz Weteran
- Posty: 758
- Rejestracja: 16 sierpnia 2009, 20:38 - ndz
- Lokalizacja: Głogów
- Kontakt:
Re: Re:
Za rekomendację tego bym nie uznał. De gustibus...Thesary pisze: Właśnie zauważyłem że sporo jest opinii dość negatywnych o tej marce, a tu taka rekomendacja.
Uprasza się o nie zwracanie uwagi na tytuł i ilość gwiazdek pod moim nickiem
-
- Fajczarz Weteran
- Posty: 656
- Rejestracja: 12 listopada 2009, 19:57 - czw
- Lokalizacja: Włocławek
Re: Captain Black (biała saszetka)
Mam - nie otwarty - otworzę, zapalę, ocenię.
Koniec posta.......
Koniec posta.......

gg 1986482
"Lepiej mało dobrego, niż dużo złego"
"Lepiej mało dobrego, niż dużo złego"
-
- Fajkowy Dyskutant
- Posty: 121
- Rejestracja: 17 kwietnia 2008, 13:18 - czw
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Captain Black (biała saszetka)
Na przykład tu:sat666sat pisze:Wiem ze na allegro jest ale chodzi mnie o normalny dostęp w trafikach.Całe szczęście że teraz bezproblemowo moge sobie ,,nabyć".
http://allegro.pl/tyton-fajkowy-captain ... 07804.html" onclick="window.open(this.href);return false;
Re: Captain Black (biała saszetka)
Stwierdzenie ‘omijam tytonie, które nie smakują jak tytoń’ chyba najlepiej go opisuje. Już od otwarcie saszetki coś mi nie pasowało. Zawartość bardziej przypominała melasę do sziszy niż jakikolwiek tytoń. Zresztą, pali się podobnie. Do tego piorunujące aromaty wanilii, migdałów i jakiś alkoholi oraz koszmarne ilości kondensatu. Nigdy czegoś takiego nie widziałem. Do tego, fajka po paleniu śmierdziała tanim koniakiem. Wtedy naprawdę zacząłem się bać. Mam tylko nadzieję, że pozostałe będą lesze – nabyłem całą kolekcję Captain Black’a.
-
- Fajkowy Dyskutant
- Posty: 121
- Rejestracja: 17 kwietnia 2008, 13:18 - czw
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Captain Black (biała saszetka)
Kilka osób mówiło mi, że Captain Black produkowany w Danii inaczej smakuje niż Captain Black produkowany w USA. W związku z tym, mam pytanie o różnice smakowe w paleniu tytoniu wyprodukowanego w Danii (kod EAN 5712341135147) w stosunku do tego z USA (kod EAN 071737401002).
-
- Fajczarz Weteran
- Posty: 646
- Rejestracja: 26 października 2007, 00:09 - pt
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Captain Black (biała saszetka)
Jak mawiają najlepszy sposób walki z pokusa to jej ulec. Dałem się skusić na duńską wersję Captain Black (biały w saszetce).niedzwiecki pisze:Kilka osób mówiło mi, że Captain Black produkowany w Danii inaczej smakuje niż Captain Black produkowany w USA. W związku z tym, mam pytanie o różnice smakowe w paleniu tytoniu wyprodukowanego w Danii (kod EAN 5712341135147) w stosunku do tego z USA (kod EAN 071737401002).
Jednym zdaniem. Amerykanie powinni natychmiast zakazać używania tej nazwy przez Duńczyków.
A teraz konkretniej. Słaby i bez smaku, czasem lekko gryzący. Miałem resztkę oryginału, więc zapałiłem sobie w dwóch glinianych fajkach. Zero słodyczy, zero aromatu. Jak dla mnie ocena zero, nigdy więcej tego nie kupię i innym również odradzam. Burleya to może to opakowanie widziało w encyklopedii.
Pozdrawiam
Jerry
Allegro: INSA
ebay: Jureknpl
ebay: Jureknpl
Re: Captain Black (biała saszetka)
Szkoda, że wcześniej nie przeczytałem opinii na temat tego tytoniu.
Jest to dopiero co prawda mój drugi tytoń jaki palę, pierwszy aromatyzowany. Po otwarciu zapach jakby wiśni w alkoholu, ale taki jakiś chemiczny nie naturalny.
W smaku kwaskowaty, zbyt kwaśny jak dla mnie. Przy wilgotności takiej jak pakowany wydziela dużo kondensatu, po wysuszeniu jest jeszcze gorszy. Jak dla mnie to pali się źle i gaśnie, ale dopiero zaczynam przygodę z fajką.
Jednym słowem - nowicjuszom na pewno odradzam.
Jest to dopiero co prawda mój drugi tytoń jaki palę, pierwszy aromatyzowany. Po otwarciu zapach jakby wiśni w alkoholu, ale taki jakiś chemiczny nie naturalny.
W smaku kwaskowaty, zbyt kwaśny jak dla mnie. Przy wilgotności takiej jak pakowany wydziela dużo kondensatu, po wysuszeniu jest jeszcze gorszy. Jak dla mnie to pali się źle i gaśnie, ale dopiero zaczynam przygodę z fajką.
Jednym słowem - nowicjuszom na pewno odradzam.
- freemason
- Fajczarz Weteran
- Posty: 460
- Rejestracja: 30 kwietnia 2008, 14:03 - śr
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Captain Black (biała saszetka)
Zaczęło się od tego, że nie wiadomo po co go kupiłem. Byłem w sieciowym kiosku po wyciory. Patrzę, stoi na półce, ciach i kupiłem. Nie miałem go nawet w bardzo odległych planach. Widać zadziałał jakiś impuls.
Załamałam się, po przeczytaniu opisów na jego temat na TR – same narzekania i pojedyncze gwiazdki. Pomyślałem – po co ja go brałem? Rozsądek podpowiadał – pozbądź się go, zakop, nikt się nie dowie:)
Ale zrobiło mi się żal i poszedł do kąta, gdzie poleżał przez rok. Nawet się nie zsechł.
Otworzyłem, powąchałem. Zapach fajny, podobny jak i innych Captainów (może poza wiśniowym). Po pierwszym zapaleniu doszedłem do przekonania, że to McBaren 7Seas biały tylko w innym opakunku. Później zmieniłem zdanie. Stwierdziłem, że jest lepszy. Nawet mi posmakował. To przyzwoity aromat w przyzwoitej cenie. Czuć waniliowo-cukierniczą słodycz, ale nie zabija ona tytoniowatości. I to jest to, o co mi chodzi w aromatach.
Mógłby się chłodniej palić. Łatwo jednak nad nim zapanować i wydobyć co najlepsze. Choć nie jestem wirtuozem kołeczka, to kondensatu nie uświadczyłem. Warto spróbować.
Załamałam się, po przeczytaniu opisów na jego temat na TR – same narzekania i pojedyncze gwiazdki. Pomyślałem – po co ja go brałem? Rozsądek podpowiadał – pozbądź się go, zakop, nikt się nie dowie:)
Ale zrobiło mi się żal i poszedł do kąta, gdzie poleżał przez rok. Nawet się nie zsechł.
Otworzyłem, powąchałem. Zapach fajny, podobny jak i innych Captainów (może poza wiśniowym). Po pierwszym zapaleniu doszedłem do przekonania, że to McBaren 7Seas biały tylko w innym opakunku. Później zmieniłem zdanie. Stwierdziłem, że jest lepszy. Nawet mi posmakował. To przyzwoity aromat w przyzwoitej cenie. Czuć waniliowo-cukierniczą słodycz, ale nie zabija ona tytoniowatości. I to jest to, o co mi chodzi w aromatach.
Mógłby się chłodniej palić. Łatwo jednak nad nim zapanować i wydobyć co najlepsze. Choć nie jestem wirtuozem kołeczka, to kondensatu nie uświadczyłem. Warto spróbować.