FALCON
Moderator: Moderatorzy
-
- Fajczarz Weteran
- Posty: 975
- Rejestracja: 07 lutego 2006, 15:42 - wt
- Lokalizacja: Świecie Kuj-Pom
Oj chyba przesadzacie. Mój Falconik jest odlany może nie precyzyjnie, ale poprawnie, żadnych nadlewów i zadr. IMO to przyjemna fajeczka i miło się w niej pali. Poza tym po auto maxie wygląda jak lustro. Falcon jest ok. Taki lekko industrialny styl ma hehe...
Prawdziwi twardziele nie jedzą miodu. Prawdziwi twardziele żują pszczoły. 

Mi trudno powiedzieć do czego pasuje. Na razie jestem początkujący i palę tylko EMP i aromat. Z tych dwóch jakoś EMP mi bardziej pasuje i mimo deklaracji, że pierwszą fajkę z gruszy odstawię na półkę, to jednak po nią czasami sięgam żeby zapalić coś słodkiego w niej a nie w Falconie.
Pozdrawiam,
Henry
Pozdrawiam,
Henry
-
- Początkujący
- Posty: 26
- Rejestracja: 29 września 2006, 21:35 - pt
- Lokalizacja: Szczecinek
Wczoraj miałem okazje do palenia Stanwella Classic właśnie w falconie. Kolega, który pozwolił mi zapalić w jego falconie poleruje go właśnie auto maxem. Fajeczka wygląda i smakuje bosko i chodź nigdy nie miałem przekonania do takich wodotrysków jakim jest zastosowanie metalu do produkcji fajek to mimo to falcon wywarł na mnie jednoznacznie pozytywne uczucie. A może to był ten Stanwell Classic, którego w nim paliłem 

Może to sprawiać wrażenie odgrzewania tematu ale robię właśnie wywiad środowiskowy z tegoż oto powodu iż noszę się z myślą zakupu Falcona i stanąłem przed dylematem: Falkon z główką wrzoścową czy wrzosiec plus wkładka z pianki morskiej. Chodzi mi głównie o to czy jest jakaś zasadnicza różnica w opalaniu i czy Falkon jako troszeczkę "inna" fajka wymaga specyficznego zadbania o nią.
wrzosiec czy wrzosiec+pianka - ten temat byl ostatnio poruszany przy fajeczkach capitol (chyba?), czy wszedzie tam gdzie jako surowiec zamiast bloczka jest konglomerat...
co do innosci falcona to przczytaj raz jeszcze caly watek:-)
pozdrawiam:-)
co do innosci falcona to przczytaj raz jeszcze caly watek:-)
pozdrawiam:-)
we are not what we eat, we are what we don't shit... (hugh romney)
- j4szczur
- Fajczarz Weteran
- Posty: 984
- Rejestracja: 22 maja 2006, 20:16 - pn
- Lokalizacja: ,,w podróży''
Ja wybrałbym Falcona z główką z wrzośca. Jeśli chciałbym natomiast korzystać z zalet pianki morskiej wybrałbym falcona z główką z pianki morskiej.
Natomiast główka z wkładką z pianki ma pewne zalety, których nie mają w/w główki - można w niej palić na dworze jak w piance - nie martwiąc się, że ruch powietrza i nieuwaga spowoduje nadpalenie ścianek komina - i, że w przypadku upadku główka się nie uszkodzi. Główka z pianki mogłaby się uszkodzić/obić. Można też palić kilkakrotnie w trakcie dnia, wielokrotnie gasić i odpalać po kilku godzinach bez zbytniego uszczerbku dla smaku. Bo wielkiego smaku od takiej głowki bym nie oczekiwał. To dobry wybór podczas wędrówek... Opalać praktycznie nie trzeba. Podczas kilkunastu pierwszych paleń będzie smakować tak sobie.
Falcon to fajka wynaleziona ponoć dla potrzeb żołnierzy w czasie II wojny. Jest odporna na uszkodzenia. Ale można ją łatwo uszkodzić np przenosząc w plecaku. Wrażliwe na uszkodzenia jest mocowanie plastikowego ustnika, łyżeczka i gwint osadnika (można odkształcić łyżeczkę, przez co gwint traci symetrię i nie pasuje do gwintu główki). Samą aluminiową część fajki też łatwo wygiąć podczas przenoszenia. Ale zaznaczam, że przy prawidłowej eksploatacji falcon będzie służył bardzo długo. Zwykłą fajkę ze standardowym mocowaniem (bez pierścienia czy mocowania army mount/spigot) jest łatwiej zniszczyć niż falcona.
Falcon to niezły szpan zarówno w knajpie jak i w schronisku.
Jeśli ktoś jest do niego bardzo przywiązany może sobie przywiązać element metalowy do szyi i nosić jak amulet.
Na upartego można nim zjeść zupę, po uprzednim umyciu. ;-D
Dobrym pomysłem jest noszenie metalowego elementu falcona w sztywnym metalowym pudełku, np po cyrklu, wiecznym piórze. Wtedy będzie odporny na uszkodzenia podczas noszenia w plecaku. Tak ciągle mówię o tym plecaku bo miałem okazję różne fajki czy elementy fajczarskie nosić podczas uprawiania turystyki górskiej (uwaga na zapalniczki w plecaku - ponoć ulatniający gaz może wywołać małą eksplozję).
Dbanie o falcona polega na tym co i przy innej fajce. Element metalowy można umyć. Nie radzę pochopnie demontować uszczelki pod główką wrzoścową w okolicy gwintu - łatwo można uszkodzić.
Ps. Właśnie siedzę w pracy i popalam SGFVF. Nie ma to jak udany początek weekendu
Natomiast główka z wkładką z pianki ma pewne zalety, których nie mają w/w główki - można w niej palić na dworze jak w piance - nie martwiąc się, że ruch powietrza i nieuwaga spowoduje nadpalenie ścianek komina - i, że w przypadku upadku główka się nie uszkodzi. Główka z pianki mogłaby się uszkodzić/obić. Można też palić kilkakrotnie w trakcie dnia, wielokrotnie gasić i odpalać po kilku godzinach bez zbytniego uszczerbku dla smaku. Bo wielkiego smaku od takiej głowki bym nie oczekiwał. To dobry wybór podczas wędrówek... Opalać praktycznie nie trzeba. Podczas kilkunastu pierwszych paleń będzie smakować tak sobie.
Falcon to fajka wynaleziona ponoć dla potrzeb żołnierzy w czasie II wojny. Jest odporna na uszkodzenia. Ale można ją łatwo uszkodzić np przenosząc w plecaku. Wrażliwe na uszkodzenia jest mocowanie plastikowego ustnika, łyżeczka i gwint osadnika (można odkształcić łyżeczkę, przez co gwint traci symetrię i nie pasuje do gwintu główki). Samą aluminiową część fajki też łatwo wygiąć podczas przenoszenia. Ale zaznaczam, że przy prawidłowej eksploatacji falcon będzie służył bardzo długo. Zwykłą fajkę ze standardowym mocowaniem (bez pierścienia czy mocowania army mount/spigot) jest łatwiej zniszczyć niż falcona.
Falcon to niezły szpan zarówno w knajpie jak i w schronisku.
Jeśli ktoś jest do niego bardzo przywiązany może sobie przywiązać element metalowy do szyi i nosić jak amulet.

Dobrym pomysłem jest noszenie metalowego elementu falcona w sztywnym metalowym pudełku, np po cyrklu, wiecznym piórze. Wtedy będzie odporny na uszkodzenia podczas noszenia w plecaku. Tak ciągle mówię o tym plecaku bo miałem okazję różne fajki czy elementy fajczarskie nosić podczas uprawiania turystyki górskiej (uwaga na zapalniczki w plecaku - ponoć ulatniający gaz może wywołać małą eksplozję).
Dbanie o falcona polega na tym co i przy innej fajce. Element metalowy można umyć. Nie radzę pochopnie demontować uszczelki pod główką wrzoścową w okolicy gwintu - łatwo można uszkodzić.
Ps. Właśnie siedzę w pracy i popalam SGFVF. Nie ma to jak udany początek weekendu

-
- Fajczarz
- Posty: 153
- Rejestracja: 31 maja 2007, 11:58 - czw
- Lokalizacja: Warszawa
"chłodny dymek" i zabawa w kominy :)
właśnie wczoraj stałem się kolejnym, szczęśliwym posiadaczem aluminiowego Falcona. jestem na razie posiadaczem Falcona z jednym kominem "billiard" wrzosieć.
bardzo fajny pomysł na fajkę wyjazdową, wystarczy przemyć alu i wymienić komin. wygodne, choć trzymanie samej faji w ustach bez podpórki ręcznej raczej niemożliwe do zrealizowania - to minus.
bardzo fajna zabawa przy nowych aromatach, których smak chcę poczuć od razu. poprzednio pozbywałem się 9mm ze zwykłej faji by posmakować. a Falcon daje tę możliwość "od zaraz". i ten "chłodny dymek" - mniaam!
końcowa uwaga dot. estetyki. cóż. przegrywa na maksa z tradycyjnymi fajami.
bardzo fajny pomysł na fajkę wyjazdową, wystarczy przemyć alu i wymienić komin. wygodne, choć trzymanie samej faji w ustach bez podpórki ręcznej raczej niemożliwe do zrealizowania - to minus.
bardzo fajna zabawa przy nowych aromatach, których smak chcę poczuć od razu. poprzednio pozbywałem się 9mm ze zwykłej faji by posmakować. a Falcon daje tę możliwość "od zaraz". i ten "chłodny dymek" - mniaam!
końcowa uwaga dot. estetyki. cóż. przegrywa na maksa z tradycyjnymi fajami.
"Świat jest jedną wielką restauracją" Woody Allen
- j4szczur
- Fajczarz Weteran
- Posty: 984
- Rejestracja: 22 maja 2006, 20:16 - pn
- Lokalizacja: ,,w podróży''
Re: "chłodny dymek" i zabawa w kominy :)
Da się, ale po co się męczyć. To zalezy od siłu zgryzu. Można też kupić benta - ale ten IMHO jest brzydszy od prostej wersji.pan Gajusz pisze:choć trzymanie samej faji w ustach bez podpórki ręcznej raczej niemożliwe do zrealizowania - to minus.
To też kwestia subiektywna. Wg mnie Falcon jest dość szpanerski.końcowa uwaga dot. estetyki. cóż. przegrywa na maksa z tradycyjnymi fajami.
Z praktycznych minusów zauważam: kiepski materiał ustnika, ciut gorszy smak niż fajki wrzoścowej wywołany... mniejszą ilością wrzośca.
oznaczenia na falconie

Mam pytanie co do sygnatury pod spodem "łyżeczki" falcona, ktoś wie co to jest, spotkałem się też z oznaczeniami fd 17, (może to średnica gwintu czy coś?)