Kupiłem 5kg (co Żona powiedziała…

ale o nieco mniejszym stężeniu niż proponował to @Jar. Następnie, spryskując niezbyt obficie w/w roztworem,
zapakowałem liście do trzech drewnianych skrzyneczek widocznych na zdjęciach poniżej.
Aby dodatkowo sprawdzić, czy wielkość porcji poddawanej fermentacji ma znaczenie
zapakowałem kolejno: 0,9kg, 1,5kg i 2,2kg liści do poszczególnych skrzynek.
Do skrzynek były dopasowane maksymalnie ściśle wchodzące pokrywki, które służyły jako prasa.
Całość była ściągana ściskami stolarskimi, z Castoramy po 3,49 za sztukę, które przy mocnym dokręceniu
odkształcały się… hhmmmm. Początkowo dociągałem je co 2 dni, później, gdy tytoń
przestał się „doprasowywać” dociągałem co 8-10 dni. Skrzynki „przytuliłem” do pionu c.o. w kącie pokoju,
okrywając ręcznikiem i kocem. Włożyłem też sondę termometru elektronicznego pod kocyk- temperatura
wahała się od 25,5*C do 28,0*C na zewnątrz skrzynek.
Fermentacja trwała 7 tygodni. Po tym czasie tytoń wyjąłem, pokroiłem na mniejsze kostki,
posegregowałem i zapakowałem w słoiki- jedne do leżakowania, inne do dofermentowania.
Oczywiście zapaliłem


W zależności od tego, z którego słoika zaczerpnąłem było albo:
- Dobre!!! Słodka Va, niestety płytka w smaku, moc raczej niższa, wymagająca podsuszenia
przed rozpalaniem, o dość dobrym spalaniu, wymagająca dopracowania sposobu cięcia,
ale przy kołeczkowaniu spalająca się bez problemu do końca prawie nie wydzielając kondensatu.
albo:
- mogło być lepsze…

Teraz nastąpi kolejny etap eksperymentu- mieszanie z tytoniami przyprawowymi: Pq i Or,
w różnych proporcjach i zestawieniach.
Podsumowując- jestem bardzo zadowolony,

czegoś nowego i w oderwaniu od komputera zrobić coś niewirtualnego. Polecam !!!
Na sam koniec kilka wniosków

- spokojnie można mocno nawilżać tytoń przed fermentacją. Trochę się obawiałem solidnie spryskać liście,
mogłem mocniej. Było: psik-psik na warstwę liści w skrzynce, 2-3x więcej by nie zaszkodziło;
- liście powinny być zapakowane w np. pergamin. Zmyliły mnie filmiki podlinkowane wcześniej- liście były
pakowane bezpośrednio do skrzyneczki. Pomimo dobrego dopasowania pokrywek, niestety, brzegi „placka”
obeschły i fermentacja w tych miejscach praktycznie nie doszła do skutku;
- trzeba się zastanowić, jak wyjąć „placek”, PRZED zapakowaniem i ubiciem, a nie po…


Zapakowanie tytoniu w pergamin dałoby punkt zaczepienia, a tak było problematycznie;
- im większa porcja tym lepiej. Widziałem informację, że S.G. lub Mac Barren stosuje 7 funtowe (ca. 3,5kg) placki.
Technologicznie dla mnie byłyby zbyt duże, ale 2,5kg placek byłby optymalny;
- mniejsza ilość miodu w roztworze, zastosowałem około 20-22% niższe stężenie, dało miłą,
wystarczającą dla mnie słodycz. Jeśli ponownie będę eksperymentował przetestuję kilka różnych stężeń;
- koniecznie trzeba wykonać selekcję liści. W materiale wyjściowym są bardzo różne liście, ze wszystkich części rośliny.
Zapewne byłoby więcej odrzutów ale podzielenie na frakcje dałoby różne jakościowo tytonie, z którymi
dalsza zabawa w mieszanie i przyprawianie sprawiłaby dużo satysfakcji.
Tyle technikaliów,

Piotr.
https://picasaweb.google.com/lh/photo/H ... directlink" onclick="window.open(this.href);return false;
Pod ręcznikiem na rurach c.o.
https://picasaweb.google.com/lh/photo/h ... directlink" onclick="window.open(this.href);return false;
Skrzynka przed rozkręceniem ścisków
https://picasaweb.google.com/lh/photo/Z ... directlink" onclick="window.open(this.href);return false;
Placek po uuffff wyciągnięciu- patrz wnioski
https://picasaweb.google.com/lh/photo/V ... directlink" onclick="window.open(this.href);return false;
Placek po przekrojeniu, widoczny przefermentowany środek i niedofermentowane brzegi- to był najcieńszy
https://picasaweb.google.com/lh/photo/B ... directlink" onclick="window.open(this.href);return false;
Brzeg z grubszej porcji z widocznym przesuszeniem.