To jest bardzo dobre pytanie i spróbuję na nie odpowiedzieć merytorycznie, bez nijakich emocji. Tytonie Dunhilla ugruntowały swą bardzo wysoką markę bardzo wiele lat temu. Pisał o tym m.inn. Ś.P. John Loring:
http://loringpage.com/pipearticles/duntob2chart.htm" onclick="window.open(this.href);return false;
Niestety blendy Dunhilla zmieniały producenta, i tak przez jakiś czas były produkowane przez Murray's a potem (i bodaj do dziś) przez Orlika w ramach (chyba) Scandinavian Tobacco Group. Wiele mówiono na forach na całym świecie na temat zmian charakteru Dunhilli w zależności od aktualnego producenta. Istnieje opinia iż te blendy ostatnie - by Orlik bywają niekiedy lepsze niż niektóre z czasów Murray's.
Na pewno są to nadal tytonie z najwyższej pólki, nie tylko moim zdaniem, mam ich pewną ilość w swej "spiżarni". Mają swój - zdaniem wielu - niepowtarzalny charakter. I niestety nie tylko u nas są drogie.
Natomiast tytonie z Kendall mają tą przewagę - jeśli to przewaga - iż od poczatku do dziś są robione w tej samej firmie, na tych samych urządzeniach, w tym samym zakładzie należącym od początku do tej samej rodziny. Nie podlegały i nie podlegają fluktuacjom z racji zmian właściciela. Nie wiem, czy nie jako jedyne oferowane dziś europejskie tytonie fajkowe "w typie angielskim" (cokolwiek to znaczy).
W kategoriach mieszanek z La myślę, iż Dunhille wyznaczają własne standarty. W kategoriach Va Dunhill Flake (kiedyś Light Flake) i Royal Yacht, są przypomnieniem dawnej świetności szerokiej niegdyś oferty Dunhilla. Nota bene Dunhill oferował też Va uzapachowione jak Dunhill Aromatic, ale w zawierusze świata biznesu cud boski, że wogóle są dziś obecnie jakiekolwiek Dunhille.
Należę do osób, które w kategorii angielskich Va są wręcz zakochane w Va z Kendall. To p. Daniel Schneider z Synjeco stwierdził, że FVF jest takim tytoniem "na bezludną wyspę" i trudno by mi było z tym polemizować. Zwłaszcza jeśli ma się jako towarzyszy: BBF, a także Bright C.R., Curly Cut DeLuxe oraz np. Ennerdale. A wówczas - long live Ol' Merry England...a o dawnych, dziś nieistniejących blendach Dunhilla, jak chyba nie produkowany Ye Olde Signe czy Baby's Bottom Virginia (genialne to były Va) można przy tych kendalowych i łatwo dziś osiągalnych autentykach tylko powspominać...będąc wdzięcznym za te kilka Dunhilli, oferowanych jeszcze dziś.
Jak zawsze
Jacek A. R.
Im więcej wolno, tym mniej wypada.