Tak mnie ciekawi jakimi typami są fajczarze. Pomysł przyszedł właśnie w nocy. Ja zawsze należalem do nocnych marków. W nocy mogę spokojnie oddać się lekturze forum czy po prostu posiedzieć w łóżku przed komputerem. Zresztą uwielbiam noc i ciemność (odwrotnie do mojej mamy - pamietam zawsze odsłaniała wiecznie zasłonięte okna )
Jak to jest u Was?
Jako, że jestem kobietą to zaliczam się do kobiecej odmiany "nocnego marka" ponadto nienawidzę wstawać wcześnie rano, brrr. Nocą można posiedzieć w spokoju, popykać fajkę, poczytać conieco. Ogólnie nocą jest lepszy klimat.
To fakt! Ruch wygasa dość wcześnie...
A co do głównego tematu to kiedyś preferowałem funkcjonowanie nocne (+klasyki z odsuwaniem zasłon "Nie rób grobowca z pokoju"itp.). Doszło do tego, iż mając taką możliwość wstawałem, a była to jesień-zima-wiosna, jak już się ściemniło, zaś kładłem się spać przed świtem. Całodobowe supermarkety były tu dla mnie silnym wsparciem. Aktualnie staram się wyzyskać maksimum czasu. Staram się wstawać zawsze około 6 rano, zaś kładę się jak już lecę...Jak jest późno to trudno-ewentualnie się nie wyśpię... I tak sypiam po 4-5h na dobę...Ale kawa i mate ratują sytuację.
Jestem istotą typowo nocną. Jeśli mogę, to kładę się spać nie wcześniej niż około trzeciej w nocy. Staram się spać 6-7 godzin, więc pobudka wypada ok 10.
Niestety obecna praca nie pozwala mi na taki tryb życia - niby wymarzona praca w Parku Narodowym, ale strasznie koliduje z moim cyklem aktywności. Całe szczęście że mam tolerancyjnego szefa który wie że mój mózg pracuje od 10
Ja sie zaliczam do "nocnych Marków" Kłade się często kolo 2-3 w nocy Zauważyłem ostatnio że palony tytoń zależy od mojego stanu zmęczenia. Gdy jestem w pełni sił, wypoczęty, wyspany to lubie sobie pykać jakiś mocniejszy tytoń. Mała fajka dobrej lataki (EMP, SG. Squadron Leader) lub jakiegos mało aromatyzowanego tytoniu (Malthouse). Pod wieczór gdy człowiek jest zmęczony i powoli myśli o wyrku to mam ochotę na dużą fajke dobrego aromatu. Ostatnio rozsmakowałem się w Da Vinci i Fresh & Elegant .
Ja z kolei lubię wstawać rano. Dziś wstałem o 5 przez psa, ale normalnie ok 6.30. Dzień wtedy jest inny, a wieczorem można zająć czymkolwiek innym niż pracą, a przede wszystkim nie pisać - ta czynność najlepiej mi wychodzi rano, a taką mam pracę, że od czasu do czasu coś napisać muszę. Inna sprawa, że w czasach studenckich generalnie lubiłem sobie posiedzieć do późna wieczór. Się człowiek zmienia.
ja wyrzucilem z zegarka godziny od 3 do 9 staniwczo noc sprzyja i fajce i różnym niecnym myslom i czynom
wczesnemu wstawaniu mowie stanowcze nie:)!
"– Stara fajka, jak stara zona: wierna i pewna, ale i młoda czasem sie przyda!" http://www.fotoreporter.info.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
Ja po 22:00 jestem "out" więc idę spać. A wstaję sobie dużo wcześniej niż muszę - nie tak łatwo, ale już wolę wcześniej wstać niż późno się położyć.
Choć nie zaliczam się ani do nocnych ani porannych ptaków. Moja mama jest porannym ptakiem - kiedyś jak studiowałem i wracałem do domu na wakacje to potrafiła mnie obudzić o 5 rano stwierzeniem "herbata już gotowa, możesz wstawać na śniadanie" - i tak codziennie Ja tam wolę
tak normalnie pospać od 23 do 7 rano.
Jeśli nie mam nocnej zmiany to przeważnie idę do wyrka około 22-23 godziny. Czasem zdarzy się jednak jakiś film czy coś do pogrzebania na kompie i wtedy trzeba dłużej posiedzieć. Zazwyczaj jest czas na dodatkowe pykanie. A co, to już zależy od tego co jest aktualnie pod ręką. W sumie wolę się wyspać. Niestety musiałem już przesłużyć wiele nocy i na pewno skróciło mi to co nieco żywot a ile jeszcze nocek przede mną? Tego nie wiem.
Cóż - mnie też praca zawodowa zmusza czasem do niespania w nocy. I czasem też nachodzi mnie refleksja nad terminiem porzucenia takiego trybu życia. Tym niemniej z tak zwanymi latami praktyki przyszło przyzwyczajenie do zarwanej nocy. Całkowicie nieprzespana noc (albo częściej - ze dwie godziny snu w pakietach 30 - 40 minutowych) nie dezorganizuje mi życia w dniu następnym. Tym niemniej kiedyś odespać trzeba.
Sam z siebie też czasem lubie popracować nocą. Zresztą do matury i na studiach uczyłem się właśnie nocami...
Za to teraz jestem dobrym kompanem na plenerach, bo mogę położyć się późno i wstać wcześnie...